Włochy to jedna z ulubionych, wakacyjnych
destynacji Polaków. Ciepło, piękne zabytki i pyszne jedzenie. Jak to jednak
wygląda w roku 2020, po koronawirusowym zamieszaniu? Jak wyglądają ceny,
procedury, życie? Omówię wszystko na przykładzie świeżo odbytej wycieczki do
Wiecznego Miasta. Aby całość była przejrzysta, post napiszę w formie prostego i
zwartego Q&A. Bez zbędnego gadania – do dzieła! 😊
1.
JAK WYGLĄDA SAMA PODRÓŻ DO WŁOCH?
Przed podróżą należy wypełnić
dwa formularze lokalizacyjne – z adresem stałym i adresem hotelu. Podajemy tam
także inne dane, takie jak numer dowodu osobistego, telefon itd. Można
podejrzeć taki formularz chociażby na stronie przewoźnika.
Co ciekawe, „na logikę” wydawałoby się, że formularz z adresem hotelu podajemy w Rzymie. Ale oba formularze obsługa zebrała dopiero w drodze powrotnej w Polsce.
Lot kupowałam na WizzAir i w
ubezpieczenie NIE wlicza się zwrot pieniędzy w przypadku anulowania lotu ze
względu na wirusa. Z tego co wiem, Ryanair wypada lepiej i pieniądze oddaje
(ale radzę się upewnić).
2.
JAK WYGLĄDA LOTNISKO?
Na lotnisku mierzona jest
temperatura. Co drugie siedzenie na lotnisku (nie w samolocie) jest oddzielone
taśmą, bądź oznaczone naklejką, by na nim nie siadać. Należy mieć cały czas na
sobie maseczkę, choć co ciekawe, nie kiedy jemy czy pijemy, to oczywiście nie
jest zabronione a restauracje działają.
W samolocie sytuacja wygląda
tak samo.
3.
TRANSPORT Z LOTNISKA DO CENTRUM
RZYMU
Tutaj pojawił się pierwszy
problem. Shuttle Bus kursujący „normalnie” co kilkanaście minut za jedyne 5
euro został zlikwidowany, o czym nie znalazłam żadnej informacji. Autobus był
tylko jeden, kosztował 10 euro oraz kursował co ok. 2,5h!! Akurat zaszliśmy po
odjeździe poprzedniego, a tracenie takiej ilości czasu nie uśmiechało mi się.
Pani w okienku poinformowała, że mamy dwie opcje – taxi oraz pociąg. Taksówka
kosztowała ok. 48 euro za trzy osoby, a za cztery… 86! Byliśmy w czwórkę, więc ostatnią
deską ratunku była kolej. I tutaj ciekawostka. Zachodząc na stację mamy małą
tablicę informującą, że z lotniska jadą dwie linie – Leonardo Express czyli
bezpośredni autobus na dworzec główny Roma Termini oraz pociągi Trenitalia na
różne stacje w Rzymie. Pierwszy kosztował 14 euro, drugi 8 euro (bilet
90-minutowy). Postanowiłam spróbować szczęścia i zapytałam panią w informacji,
czy jest możliwe dostać się na dworzec Roma Termini korzystając z biletu za 8
euro z ewentualną przesiadką. Okazało się, że tak! 😊 Wystarczyło przejechać dwie stacje (wysiąść na „Trastevere”) a stamtąd
już bezpośrednio na Romę Termini 😊 Wniosek jest prosty – warto zasięgnąć
języka i nie wstydzić się pytać, bo dzięki temu można zaoszczędzić 12 euro na
transporcie!
Jeżeli chodzi o transport już
w mieście to metro działa bez zarzutu (i kosztuje tylko 1.50 euro!) natomiast
część stacji (wraz z tą przy samiutkim Koloseum) nie działa. Czy to wynik
pandemii czy remont – nie wiem. Natomiast stacja „Ottaviano”, tuż przy
Watykanie działa, i to jest najważniejsze dla zwiedzającego! 😊
4.
HOTELE W RZYMIE
Hotel rezerwowałam przez
Booking, ponieważ tam udało mi się znaleźć najkorzystniejsze oferty. Wcześniej
używałam również serwisu Trip. Przy bookowaniu hotelu warto wziąć pod uwagę
dwie rzeczy: czy został do niej wliczony podatek lokalny (3,50 euro/doba) oraz
na możliwość anulowania rezerwacji bez ponoszenia dodatkowych kosztów. To
szczególnie ważne, biorąc pod uwagę obecną sytuację.
Wynajęłam pokój z łazienką w „pensjonacie”
Blue Whale. Był to nie tyle typowy hotel, co czyjeś prywatne mieszkanie. Na
miejscu było WiFi (bardzo słabe) ale to właściwie jedyny minus (no, może
jeszcze skaczący obraz w telewizorze, ale nie znam włoskiego, więc i tak z niej
nie korzystałam). Plusem była świetna lokalizacja (dosłownie obok dworca
Termini i pięknej Bazyliki, ok. 1km od Koloseum i 1.4 km od fontanny Di Trevi).
Właściciel był bardzo uprzejmy, można było go o wszystko spytać na WhatsAppie,
a w małym holu stała lodówka i mikrofalówka. Prosiliśmy o szklanki i czajnik,
oba czekały w pokoju. Łazienka mała ale schludna, łóżko spore i wygodne – nie mogłam
narzekać.
Co ciekawe, właściciel
słysząc o tym, że w dzień wyjazdu mamy dość późno lot, pozwolił nam zostać w
pokoju ile chcemy (a nie do 10.00). W związku z tym ostatniego dnia
zostawiliśmy w środku plecaki i jeszcze raz wybraliśmy się na spacerek 😊 Pan również był wdzięczny za
wynajęcie pokoju i powiedział, że teraz to właśnie Polacy (!) ratują Włochów,
bo sporo zaczęło ich przyjeżdżać 😊 Cytując: „God bless Poland!”
5.
RESTAURACJE, MUZEA, BIELTY WSTĘPU
Większość restauracji działa
normalnie. Nie jestem w stanie porównać cen do np. tych z 2019, więc podam
kilka przykładowych w lokalach nieopodal Koloseum:
ravioli z parmezanem – 7 euro,
500 ml wina domowego – 5 euro, pizza rzymska (kawałek) – 2/3 euro, pizza
margherita na cienkim spodzie – 10 euro (ale wystarczyło troszkę poszukać w
uliczkach i były też po 6 euro!), calzone – 2.50, tiramisu – 5 euro, lody – 2.50,
duże cannolo – 3.50, wino lambrusco (Carrefour Express przy Koloseum) – 1.80, małe
ice-tea (tamże) – 0.50, włoska oranżada z pomarańczy (tamże) – 1.85, ser żółty
(Coop) – 1.80.
Myślę, że teraz macie mniej
więcej pogląd na ceny jedzenia (pamiętajcie o coperto czyli napiwku jeżeli stołujecie
się w knajpach! Coperto oczywiście nie obowiązuje, kiedy bierzecie jedzonko na
wynos).
Ogólnie ceny dość drogawe
(pizza w Rzymie 6 euro vs. Dwa lata temu w Bolonii 2 euro) ale oczywiście to
stolica, w której ceny zawsze będą droższe. Ponadto 6 euro to ok. 25 złotych,
tyle samo co zapłacimy za pizzę we włoskiej knajpce w Polsce. Tak czy siak jest
to o wiele mniejsza i bardziej ludzka cena niż 100 gram dorsza w grubej
panierze nad Bałtykiem 😉 Restauratorzy mają obecnie
mało klientów, dlatego jeżeli ktoś już przyjdzie, starają się by było jak
najlepiej (i nie żałują sera!)
6.
REŻIM SANITARNY
Maseczki obowiązują w
zamkniętych pomieszczeniach (sklepy, muzea, metro itd.) Na zewnątrz nie ma takiej
potrzeby. Co ciekawe, maseczki obowiązują do Ust Prawdy, które są na świeżym
powietrzu (pomijając ogrodzenie). W Carrefourze zdarzyło się że pracownik kazał
mi zdezynfekować ręce. Prócz tego – wszystko w porządku.
7.
PANIE, TAK MIĘDZY NAMI, TO PO ILE
TAKA PRZYJEMNOŚĆ?
No to teraz koszty.
- Lot wyniósł mnie ok. 100 zł
(z klubem WizzAir);
- Hotel z prywatną łazienką w
ścisłym centrum za trzy noce ok. 350 zł, dzielone przez dwie osoby, a więc 175
zł
- Bilety na lotnisko + 2x
metro do Watykanu – 19 euro x 4 = 100 zł
= 375 zł za kluczowe sprawy.
Oczywiście należy w to
dorzucić koszty jedzonka, pamiątek oraz transportu na lotnisko. To zbyt
indywidualna sprawa, więc nie ma co jej wliczać 😊
Wniosek jest prosty – taka
cena za pobyt W SEZONIE w stolicy Włoch jest jak z bajki! Nic tylko lecieć i
zwiedzać!
8.
PORADY OGÓLNE
Najważniejsza porada: monitoruj
sytuację i staraj się ograniczyć ewentualne nieprzyjemności (np. sprawdzaj, czy
można odwołać rezerwację).
Druga, równie ważna,
dotycząca Watykanu: jeżeli chcesz zwiedzać muzea watykańskie musisz zarezerwować
bilety on-line na minimum tydzień przed wylotem (zapłacić można na miejscu). Wtedy
za bilet zapłacisz 17 euro. Jeżeli tego nie zrobisz, nadal będziesz mógł wejść
do muzeum, ale za bilet zapłacisz, bagatela, 35 euro. Jeżeli do tego chcesz
wskoczyć do ogrodów watykańskich (na 45 minut) to cena 25 euro. Osobiście myślę,
że to kwoty mocno przesadzone. Pamiętaj jednak, że Bazylika ze słynną Pietą
jest darmowa 😊 natomiast trzeba swoje odstać
w kolejce. Nie jest ona tragiczna jak na sezon – około południa stałam godzinę.
Plus sytuacji jest taki, że do środka jest wpuszczane mało osób. Jak byłam
dzieckiem doskonale pamiętam tłumy ściskające się w środku. Nie można było
zrobić kroku, mało kto widział Pietę. Nic dziwnego, na raz do środka wchodziło
kilka tysięcy osób! Teraz ledwo widzisz kogokolwiek – jest pusto i cicho.
A jeżeli zastanawiasz się czy
odwiedzić watykańskie ogrody, ale trochę szkoda ci pieniążków, to mam fajną, a
mało znaną alternatywę – park otaczający Villę Pamphili.
Jeżeli jesteś biednym
studentem (lub po prostu lubisz oszczędność) zawsze będę doradzać, aby poprosić
w hotelu o czajnik i zabrać ze sobą trochę prowiantu – takiego jak płatki
owsiane i orzechy. Paczka nie zajmie dużo miejsca, a nie raz uratuje głodny
brzuszek.
Jeżeli macie pomysł, żeby
skoczyć na plażę w drodze do lotniska Fiumicino, muszę Was zmartwić. Najlepszym
sposobem jest dojechanie do ładnej plaży Lavrio komunikacją miejską, natomiast
stamtąd nic prócz taksy na lotnisko nie jedzie. Inny sposób to dojazd na
lotnisko i dojście do najbliższej plaży – to odległość ok. 5km. Nie jest źle,
ale sam dojazd na lotnisko trochę zajmuje, i większość drogi będziemy szli
wzdłuż dużej trasy. Mimo chęci zrezygnowaliśmy z tego pomysłu (głównie przez czas)
i w ostatni dzień na spokojnie spakowaliśmy się i zamiast plaży zrobiliśmy
spacer w Rzymie, tak na pożegnanie. Właściciel mieszkania doradził mi: „Jedź do
Lavrio z samego rana, posiedź tam cały dzień, a później wróć na Termini. Tak
będzie najbezpieczniej”. Jeżeli więc będziecie w Rzymie trochę dłużej – to też
jest opcja. Podróż Termini-Lavrio zajmuje około 1h 20min, a więc mieści się w
cenie 8euro za przejazd w jedną stronę.
9.
POLSKIE MORZE CZY RZYM? MOJA
OPINIA
Zdecydowanie Rzym.
O ile polskie morze
ma swoje uroki, o tyle na wakacje kompletnie się nie nadaje. I… wcale nie jest
bezpieczne!
Włochy są w tej
chwili państwem pozbawionym turystów. Ulice, nawet nocą, są pustawe. Zwiedzanie
jest łatwe i przyjemne. Zero przepychanek, zero turystycznego kiczu, brak
naganiaczy… Jest po prostu dobrze. Pogoda dopisała piękna (trzydzieści stopni!),
jedzenie pyszne, a ceny nigdy nie będą niższe niż teraz!
To co, pakujesz
walizkę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz