Wrzesień 04-23.2020 , Podsumowanie podróży podczas pandemii : AUSTRIA, SŁOWENIA, CHORWACJA, #CZ.14

  To nasz ostatni postój przy morzu , później za Splitem wjeżdżamy na autostradę do granicy z Węgrami, taki był nasz pierwotny zamysł.  Wysz...

26 maj 2012

Majówka 2012 czyli Świnoujście und Insel Rügen


WyspaUznam i Położona ok 130 km na zachód wyspa Rugia to ciekawy cel na małe i większe wycieczki. Na wyspę dostać się trzeba promem. Są dwie przeprawy: miejska, dla obcych rejestracji czynna w dni wolne oraz po godz. 17.00 w dni zwykłe i ta główna położona kilka kilometrów poniżej Świnoujścia.




Nocleg w mieście nie stanowi problemu. Jest wiele kwater, jak i hoteli czy nawet camping. Do zwiedzania polecam szczególnie promenadę w Świnoujściu jak i forty poniemieckie. Ja jednak skupiam się na wyspie Rugii. To zdecydowanie najciekawszy krajobrazowo teren, zwłaszcza Park Narodowy Jasmund zbudowany prawie bez użycia rąk ludzkich. (nie licząc częściowego pozyskiwania kredy w wiekach minionych). Głównym projektantem i wykonawcą jest tu sama przyroda. Wysokość klifów dochodzi tu do 160m npm. Aby tu dotrzeć trzeba zostawić samochód na parkingu i autobusem dojechać 4 km. Wybrzeże robi wrażenie. Po skalnych kredowych grzbietach wije się ścieżka widokowa, co trochę zaopatrzona w punkty widokowe wystające nad przepaścią jak balkoniki. Można wędrować nią do samego Sasnitz (Sośnica). To bez wątpienia najpiękniejszy rejon Rugii, a może i całego Bałtyku?






Sassnitz to obecnie turystyczne miasto, można tu podziwiać najdłuższy falochron w Europie, jak i muzeum u-bota, niestety nie jest to niemiecka oryginalna jednostka, tylko brytyjski odpowiednik.

Odwiedzamy też Prorę. Osiem betonowych bloków, każdy po 6 pięter i 10 tysięcy dwuosobowych pokoi - tak miał wyglądać nazistowski raj, którego budowę rozpoczęto w 1936 roku na Rugii. Zaprojektowany przez hitlerowskiego architekta, Clemensa Klotza (1886-1969) ośrodek miał sprawić, że wypoczynek nad morzem przestanie być luksusem dla nielicznych. Odtąd każdy niemiecki robotnik miał korzystać ze złocistej plaży oraz pokoju z widokiem na Bałtyk. Hitler w trosce o lud pracujący przewidział wiele rozrywek wpływających korzystnie zarówno na tężyznę fizyczną (dwa baseny), jak i morale - kino, w którym można oglądać filmy propagandowe, teatr czy hala widowiskowa na 20 tys. Miejsc. 9 tys. robotników, którzy przez trzy lata budowali ośrodek, w 1939 ruszyło na wojnę pozostawiając niewykończone, lecz już zadaszone budynki. Jeszcze w czasie wojny mieszkali tu uchodźcy z bombardowanego Hamburga i przesiedleńcy z Prus Wschodnich. Budowę dokończono dopiero po 1945 roku. Najpierw stacjonowały tu wojska radzieckie, później wschodnio-niemieckie, a przez ostatnie 20 lat kompleks w przeważającej części stał pusty.

Peenemünde też warte jest odwiedzenia, to wieś już poza Rugią. Znajdował się tam Wojskowy Ośrodek Badawczy w latach 1936 - 1945 jednym z najbardziej nowoczesnych ośrodków technologii na świecie. W październiku 1942 roku udało się tutaj po raz pierwszy na świecie wystrzelić rakietę w kosmos. W sąsiednim Zakładzie Doświadczalnym Lotniczych Sił Zbrojnych (Luftwaffe) testowano pociski o rewolucyjnej technice. Niestety badania te od początku służyły jednemu celowi: zdobyciu militarnej przewagi. Do budowy ośrodka wykorzystano robotników przymusowych, więźniów obozu koncentracyjnego i jeńców wojennych, co spowodowało, że powstał on bardzo szybko i szybko też rozpoczął produkcję rakiety na masową skalę. Rakiety, którą Goebbels cynicznie nazwał „broń odwetowa 2”. Tysiące ludzi straciło życie podczas odbywającej się w nieludzkich warunkach produkcji rakiety oraz podczas obstrzału belgijskich, angielskich i francuskich miast tą „cudowną bronią”.

Odwiedzamy również Zinnowitz, gdzie na końcu mola można zanurzyć się w głąb Bałtyku w specjalnej unterwasser gondoli oraz obejrzeć trójwymiarowy film o życiu w morzu, niestety ze względu na sztormową pogodę jest nieczynna. Samo miasteczko za to jest czyściutkie i piękne. Można spacerować do woli, rozkoszując się morskim powietrzem.


Dla chętnych jest jeszcze Muzeum Morskie w Stralsundzie ze wspaniałymi żywymi okazami ryb. Wielu innych atrakcji niestety nie widzieliśmy ponieważ byliśmy tu tylko kilka dni. Oczywiście trzeba było pozwiedzać również niemieckie supermarkety, w których jak wiadomo produkty są lepsze jakościowo. Czekolada bardziej czekoladowa, piwo pachnie chmielem a proszek  do prania lepiej pierze. :) Zapewne nawet cukru w cukrze jest więcej ;) Niejeden się już przekonał że jak jeden i ten sam zakład w Niemczech produkuje np. w poniedziałek na rynki wschodnie, to zmienia się większość składników. Cóż począć chcieli niektórzy do Unii... :(  Wycieczka mimo to wielce udana i ciekawa. Zaliczeniu (to słowo zostało importowane od pewnych Podróżników ;) uległo też Międzyzdroje, z Polską aleją Gwiazd ( wiadomo jakie Gwiazdy taka Aleja), jak i wspaniałe molo, mimo że trzeba najpierw przedzierać się przez niezliczoną ilość knajp przed wejściem na nie.

 Kłódek wieszanych przez zakochanych przybywa w Międzyzdrojach  z sezonu na sezon. Teraz jest ich około kilkudziesięciu. Pary przyjeżdżające do Międzyzdrojów zatrzaskują kłódki na barierkach mola, a kluczyk wyrzucają wprost do Bałtyku. Zwyczaj ma symbolizować ich wierną miłość. Wyłowiliśmy bardzo ciekawe miłości z pozostałych. :)
Generalnie nie wrócę tu prędko, ale mimo to dzięki chyba tym kłódkom polecam.