W tej części nie będę się już
rozpisywał. Pojechaliśmy do Andory w malownicze Pireneje (Principat d'Andorra), do jej
stolicy Andorra La Vella (stara Andora). Jak mówią listonosz puka
tam dwa razy. Raz w imieniu Republiki Francuskiej, a raz w imieniu
Królestwa Hiszpanii. Ustrój państwowy Andory zmieniono w latach
90 XX w. W referendum mieszkańcy opowiedzieli się za ustanowieniem
niepodległej Andory o ustroju demokratyczno-parlamentarnego
"współwładztwa". Symboliczną funkcję głowy państwa
pełnią obecnie "współksiążęta": francuski (prezydent
Francji) i episkopalny (biskup Seo de Urgel, Hiszpania). Ich rola
ogranicza się do funkcji reprezentacyjnych oraz prawa weta w
sprawach międzynarodowych, jednakże w urzędach państwowych wiszą
portrety aktualnego prezydenta Francji i biskupa Urgel.
Dla mnie najpiekniejsza jest sama
droga; kręta i bardzo malownicza. Na ponad 2300m. przejeżdża się
ponad poziom chmur. To wyjątkowo piękne wrażenie, zwłaszcza przy
słonecznej pogodzie.
Sama stolica położona jest w dolinie
otoczonej górami. W centrum ogromny parking.
Niegdyś ubogi, pasterski kraj
znalazł dziś własną drogę rozwoju gospodarczego. Przede
wszystkim wykorzystano wspaniałe warunki naturalne, tworząc bazę
turystyki i sportów zimowych. Drugim pomysłem było wprowadzenie
korzystnego systemu przepisów fiskalnych, celnych i rezygnacja z
doliczania do towarów podatku VAT. (dla przykładu litr spirytusu
kosztuje tutaj poniżej 3 euro, benzyna poniżej 1 euro). Dzięki
temu Andora stała się rajem podatkowym, gdzie swoje siedziby
zakładają banki i liczne zagraniczne firmy. Turyści przyjeżdżają
zaś tłumnie, nie tylko by podziwiać wysokogórski krajobraz i
szusować na stokach, ale również na zakupy. Oferta pracy w
obsłudze ruchu turystycznego i bankowości kusi imigrantów z
Hiszpanii, Portugalii, Francji i innych krajów, skutkiem czego na
około 70 tys. mieszkańców kraju obecnie tylko 30% stanowią
rdzenni Andorczycy.
Hiszpania to już czysty RELAX. Pobyt
na wyjątkowo przyjemnym campingu Bon Repos w Santa Susanna na Costa
del Maresme. Zwiedzamy tu tylko między innymi Tosse del Mar i
przepiękny ogród botaniczny Mar i Murtra.
Niestety Hiszpania nie jest już tak
przyjemna dla turystów. Barcelona wspieła się na sam szczyt w
rankingu NAJNIEBEZPIECZNIEJSZYCH MIAST ŚWIATA. Wysokie bezrobocie (w
głębi kraju w niektórych miastach sięga 50%) i ogromny napływ
emigrantów z Maroka (każdy z nich na 18stkę otrzymuje od
starszyzny 20-30cm nóż), sprawia, że nie ma dnia w którym ktoś
nie zostałby okradziony. Przeważnie wieczorami na mieście. Roi się
też od handlarzy narkotyków, zwłaszcza na dyskotekach. Policja nie
daje sobie rady. Co natomiast w Barcelonie się dzieje, można by
opisać na całej stronie. O tych faktach wszystkie przewodniki
milczą. Sam camping jest niezwykle bezpieczny. Muszę tu nadmienić
że szefem ochrony jest tu pracujący od 8 lat Polak. Bardzo uprzejmy
i życzliwy człowiek, zawsze można go wypytać o wszystko.
Rekompensują pobyt tu przyjazne ceny w Supermarkecie. Zapoznajemy
się też z bardzo uprzejmą i miłą parą Polaków. Od wielu już
lat mieszkający w Niemczech. Są to prawdziwi campingowi podrożnicy.
Zwiedzili dosłownie całą Europę. Przy dobrych hiszpańskich
trunkach wymieniamy turystyczne wrażenia ;) Jesteśmy pod ich
wrażeniem. Oby więcej było takich ludzi.
Hiszpanię w obecnych latach można
zwiedzać, ale z głową i dużą ostrożnością.
... wkrótce wyspa Rugia :) zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz